Mistrzostwa Świata Kobiet – Chiny 1991

Czas czytania: 4 m.
0
(0)

Rok 1991 był pełen niesamowitych i ważnych wydarzeń. W Polsce, między innymi oficjalnie uzyskaliśmy dostęp do Internetu, a naszą ziemię po raz czwarty odwiedził Jan Paweł II. Doszło do zmian map Europy: rozwiązano ZSRR, a Jugosławia stopniowo zaczęła się rozpadać. W świecie futbolu też zapanowała prawdziwa rewolucja. Po 61 latach od pierwszych mistrzostw świata mężczyzn przyszedł czas na oddanie głosu kobietom.

Egzamin Próbny

Trzy lata przed prawowitym turniejem, w Guangdong odbył się prototyp mistrzostw – „1988 FIFA Women’s Invitation Tournament”. Był to swego rodzaju test sprawdzający, czy kobieca piłka jest gotowa na wdrążenie pomysłu zainicjowanego przez prezydenta FIFA Joao Havelange’a.

W zawodach wzięło udział dwanaście drużyn. Do finału dotarły Norwegia i Szwecja, a o trzecie miejsce rywalizowały Chiny i Brazylia. Gospodynie turnieju w walce o brąz poległy dopiero w karnych, natomiast w finale gola na wagę zwycięstwa strzeliła Norweżka Linda Medalen.

Rozgrywki okazały się sukcesem, więc plan o zorganizowaniu mundialu został zaakceptowany. Mistrzostwa świata w 1991 roku – tak ja w przypadku prototypu turnieju – miały odbyć się w Chinach.

Kontrowersje

Mimo doprowadzenia zakładanych planów do skutku, FIFA nadal miała wątpliwości co do sukcesu przedsięwzięcia i pałała niechęcią do utożsamiania go ze swoją rozpoznawalną i cenioną marką. Rozwiązano ten problem, nadając nazwę turnieju od jego sponsora, a dokładniej od marki, którą stworzyła spółka Mars. I tak, zamiast „FIFA World Cup”, figurowała nazwa „FIFA Women’s World Championship for the M&M‘s Cup”. Oprócz tego panowały całkowicie inne standardy niż w męskim odpowiedniku rozgrywek. W skład jednej reprezentacji mogło wchodzić tylko 18 zawodniczek, przy 22 zawodnikach na mundialu w 1990 roku. Ponadto, spotkania pań trwały 80 minut, grano piłką mniejszą od standardowych (rozmiar 4), a sam turniej trwał dokładnie 2 tygodnie, co oznacza, że reprezentacja Stanów Zjednoczonych zagrała 6 meczów, każde z odstępem średnio tylko dwóch dni!

Faza Grupowa

Na mundial zostało zakwalifikowanych 12 ekip: Niemcy, Włochy, Dania, Norwegia, Szwecja, Japonia, Chiny, Chińskie Tajpej, Brazylia, Nowa Zelandia, USA i Nigeria, które zostały rozlosowane do trzech grup. Z każdej grupy wychodziły dwa zespoły, a spośród ekip zajmujących trzecią lokatę awansowały dwie z najlepszym dorobkiem punktowym.

Przeczytaj także:”Burzliwa historia Pań z piłką”

Norwegię wymieniano jako jedną z faworytów imprezy, czego można było się spodziewać po zwycięstwie w 1988 roku. Nikt jednak nie spodziewał się, że na inaugurację mistrzostw zostanie ona tak brutalnie sprowadzona na ziemię. Chiny prezentując doskonałą formę, wygrały aż 4-0, w konsekwencji czego zajęły pierwsze miejsce w tabeli. Norwegia i Dania również dołączyły do grona szczęśliwców przechodzących dalej.

W grupie „śmierci” znalazły się Szwecja, Brazylia, USA i Japonia. Stany Zjednoczone zdobyły komplet punktów i wraz ze Szwecją cieszyły się awansem. Brazylii udało się wygrać z Japonią zaledwie 1:0, co sprawiło, że musiały pożegnać się z turniejem.

Niemcy, tak jak USA wygrały wszystkie swoje spotkania. Najlepsza snajperka Heidi Mohr po fazie grupowej miała na swoim koncie aż 5 bramek. W żadnym meczu nie strzeliła jednak hat-tricka. Pierwszy raz w historii mistrzostw świata ten wyczyn udał się Włoszce Caroline Morace.

Faza Pucharowa

Przeprawa przez ćwierćfinały tylko dla Stanów Zjednoczonych okazała się „bułką z masłem”. Pokonały one bowiem Chińskie Tajpej 7:0. W tym meczu Michelle Akers strzeliła pięć goli i wysunęła się na prowadzenie w kwalifikacji strzelczyń.
Nie tak łatwo miały Szwedki, które z Chinami wygrały tylko jedną bramką. Do zwycięstwa drużyny w dużej mierze przyczyniła się bramkarka Elisabeth Leidinge. Chińska publiczność była zawiedziona odpadnięciem gospodyń, zwłaszcza po tak obiecującej fazie grupowej.
W pozostałych spotkaniach w rozstrzygnięciu awansu musiała pomóc dogrywka. Po zaciętej walce o awans z pola bitwy zwycięskie zeszły Niemki i Norweżki.

W półfinale widać było już całkowitą dominację ekip, które awansowały. Szwecja przegrała z Norwegią 1-4, a Niemki musiały uznać wyższość USA po porażce 2-5. Szykował się naprawdę wyrównany finał.

Stany Zjednoczone po raz pierwszy

Finał odbył się 30 listopada 1991 roku o 19:45 na stadionie Tianhe w Guangzhou.
Spotkanie miało wszystko to, co wielka impreza powinna mieć: wzniosłą atmosferę, emocje, śpiewanie hymnów, wielotysięczną publiczność. Dodatkowo rangę wydarzenia podniósł specjalny gość finału – Pele, który przed pierwszym gwizdkiem przywitał obie drużyny.

Początek meczu był wyrównany. Obu reprezentacjom do przerwy udało się trafić do bramki. W 20 minucie to USA wyszło na prowadzenie. Po faulu, dośrodkowanie ze stałego fragmentu gry wykorzystała Michelle Akers, zdobywając gola główką. Po 9 minutach, niemalże w bliźniaczy sposób Norweżki doprowadziły do remisu. Z pozoru niegroźne przewinienie rywalek w okolicach koła środkowego, stworzyło okazję, którą na bramkę zamieniła Linda Medalen.

W drugiej połowie nadal nikt nie potrafił przechylić szali zwycięstwa na swoją stronę. Mecz zmierzał ku końcowi i wszystko wskazywało na to, że będzie potrzebna dogrywka. Dwie minuty przed upłynięciem regulaminowego czasu gry, Shannon Higgins posłała długą piłkę w okolicach pola karnego, szukając tam swojej napastniczki. Podanie przecięły Norweżki, a dokładniej Tina Svensson, która postanowiła zagrać do własnej bramkarki. Ruch wydawał się bezpieczny, jednak zawodniczka podała futbolówkę zbyt lekko, a za plecami niespodziewanie wyrosła Akers. Amerykanka wystrzeliła jak z procy i przejęła piłkę. Beznadziejną sytuację starała się ratować Reidun Seth, wychodząc z bramki, jednak napastniczka minęła ją i spokojnie dopełniła formalności. Gol! Norwegia rzuciła się do ataku, jednak nie zdołała odrobić strat. Gdy zabrzmiał końcowy gwizdek, USA oszalało z radości. Stany Zjednoczone zostały pierwszymi mistrzyniami świata!

Oprócz złotego medalu Amerykanki miały również inne powody do dumy. Carin Jennings została wybrana najlepszą zawodniczką turnieju, a Michelle Akers z 10 trafieniami, królową strzelczyń.
Mimo tak prestiżowego zwycięstwa, o osiągnięciach piłkarek wiedział mało kto. Mia Hamm, jedna z zawodniczek mistrzowskiej drużyny odniosła się do tego w jednej z rozmów:

 Wygrałyśmy całkowicie anonimowo. Wróciłyśmy do domu z poczuciem, że no wiesz właśnie podbiłyśmy świat, a tam czekał na nas może jeden dziennikarz – Mia Hamm.

 ANNA LUBOWICKA

OBSERWUJ NAS NA INSTAGRAMIE! POLUB NAS NA FACEBOOKU!

Jak bardzo podobał Ci się ten artykuł?

Średnia ocena 0 / 5. Licznik głosów 0

Nikt jeszcze nie ocenił tego artykułu. Bądź pierwszy!

Cieszymy się, że tekst Ci się spodobał

Sprawdź nasze social media - znajdziesz tam codzienną dawkę ciekawostek.

Przykro nam, że ten tekst Ci się nie spodobał

Chcemy, aby nasze teksty były możliwie najlepsze.

Napisz, co moglibyśmy poprawić.

spot_img
Poprzedni artykuł
Następny artykuł
Redakcja
Redakcja
Jesteśmy niczym Corinthians — przesiąknięci romantycznym futbolem, który narodził się z czystej pasji i chęci rywalizacji, nie zysku. Kochamy piłkę nożną. To ona wypełnia nasze nozdrza, płuca i wszystkie komórki naszego ciała. To ona definiuje nas takimi, jakimi jesteśmy. Futbol nie jest naszym sposobem na życie. Jest jego częścią. Jeżeli myślisz podobnie, to już znaleźliśmy wspólny język. Istniejemy od 2014 roku.

Więcej tego autora

Najnowsze

„Manchester City Pepa Guardioli. Budowa superdrużyny” – recenzja

„Manchester City Pepa Guardioli. Budowa superdrużyny” to pozycja znana dzięki wydawnictwu SQN na polskim rynku od kilku lat. Okazją do wznowienia publikacji było zwycięstwo...

GKS Katowice – historia na 60-lecie klubu

10 marca 2024 roku Retro Futbol gościło na Stadionie Miejskim w Rzeszowie, gdzie w meczu 23. kolejki Fortuna 1. Ligi Resovia podejmowała GKS Katowice....

„Semiologia życia codziennego” – recenzja

Eseje związane jakkolwiek z piłką nożna to rzadkość. Dlatego "Semiologia życia codziennego" to niezwykle interesująca lektura. Tym bardziej, że jej autorem jest słynny humanista,...