Rok 2022 był bogaty w wydarzenia piłkarskie. Dostarczył kibicom sporo wrażeń. Fani futbolu przeżywali nie tylko emocje związane z rywalizacją sportową. Wiele działo się poza boiskiem – ciekawe transfery, z których nie wszystkie doszły do skutku czy afery mające miejsce zwłaszcza w polskim środowisku. Na pierwszy plan wysunęły się jednak wielkie mecze, które są tym, co w piłce nożnej najważniejsze. Na łamach Retro Futbol podsumowujemy mijający rok i wybieramy osiem największych wydarzeń.
Miejsce 8. Mecze reprezentacji Polski w Lidze Narodów
Liga Narodów UEFA to bardzo młode rozgrywki. Odbyły się dwie pełne edycje. Pierwszą wygrała Portugalia, w drugiej triumfowała Francja. W roku 2022 rozegrano fazę grupową trzeciej edycji. Celem reprezentacji Polski było utrzymanie w najwyższej dywizji.
Różnie można traktować Ligę Narodów. Niektórzy twierdzą, że są to po prostu lepiej opakowane i atrakcyjniej podane mecze towarzyskie. Może jest w tym nieco racji, wszak Lidze Narodów dużo brakuje rangą do mistrzostw świata czy Europy. Obecność w elicie daje jednak możliwość gry z najlepszymi reprezentacjami.
Liga Narodów to zatem coś więcej niż zwykłe sparingi. Nie przynosi takiego splendoru jak wyżej wymienione turnieje, ale warto w niej grać i zdobywać punkty. Reprezentacja Polski trafiła do grupy 4 z Holandią, Belgią i Walią.
Jak już wspomniano, od Biało-czerwonych wymagano utrzymania, do czego potrzebne było wyprzedzenie przynajmniej jednego grupowego rywala. Już przed rozpoczęciem rozgrywek większość obserwatorów spodziewała się, że o pozostanie w dywizji A będą rywalizować w naszej grupie Polska i Walia. Awans do półfinału miał rozstrzygnąć się między drużynami z Beneluksu.
Dlatego też tak ważne miało być pierwsze spotkanie, rozegrane na początku czerwca we Wrocławiu, przeciwko Walijczykom. Polacy przegrywali, ale dzięki golom Jakuba Kamińskiego i Karola Świderskiego zwyciężyli 2:1. Tydzień później spotkała ich na stadionie w Brukseli sromotna klęska. Wprawdzie po trafieniu Roberta Lewandowskiego drużyna Czesława Michniewicza prowadziła, ale Belgowie zdobyli sześć bramek (z czego aż pięć w drugiej połowie).
Porażka 1:6 była bardzo przykra, ale nie załamała Polaków. Nasi piłkarze w kolejnym spotkaniu wyszli pewni siebie na murawę stadionu w Rotterdamie i prowadzili z Holandią już 2:0 po golach Matty’ego Casha i Piotra Zielińskiego. Gospodarze zdołali odrobić straty, ale remis 2:2 mógł cieszyć polskich kibiców, zwłaszcza że w końcówce Holendrzy mieli rzut karny, którego nie wykorzystali.
Kilka dni później na Stadionie Narodowym w Warszawie reprezentacja Polski poniosła drugą porażkę z Belgią – tym razem 0:1. Dwa ostatnie mecze zostały rozegrane pod koniec września, Najpierw przegraliśmy w stolicy z Holandią 0:2. O naszym utrzymaniu w elicie zadecydowała wygrana w Cardiff nad Walią po golu Karola Świderskiego. Świetne interwencje w tym spotkaniu zaprezentował Wojciech Szczęsny. Nikt wówczas jeszcze nie wiedział, że bramkarz Juventusu zachwyci nas po raz kolejny kilka miesięcy później…
Naszą grupę wygrała Holandia. Do półfinału oprócz niej awansowały Chorwacja, Hiszpania i Włochy. Największą niespodzianką był spadek z najwyższej dywizji reprezentacji Anglii. Turniej finałowy odbędzie się w czerwcu 2023 roku.
Miejsce 7. Spadek Wisły Kraków z Ekstraklasy
Do historycznego wydarzenia doszło w 2022 roku na naszym piłkarskim podwórku. Wisła Kraków, 13-krotny mistrz Polski, spadła z Ekstraklasy. Dla polskiego środowiska piłkarskiego jest to wielkie wydarzenie. Rzadko bowiem zdarza się, że z najwyższą klasą rozgrywkową żegnają się tak wielkie i utytułowane firmy.
Ostatnie lata były bardzo trudne dla klubu z Reymonta. Wielkie sukcesy odnoszone przez krakowian na krajowej arenie oraz piękne mecze rozgrywane w europejskich pucharach były już przeszłością. Doskonale jednak wiemy, a czytelnicy Retro Futbol szczególnie, jak ważna jest historia. Dlatego też pamięć o wielkości Wisły była podtrzymywana. Każdy kibic w Polsce wie, że Biała Gwiazda jest uznaną marką mającą szczególne miejsce na piłkarskiej mapie naszego kraju.
Tym bardziej szokujący był spadek Wisły. Wszystko stało się jasne w przedostatniej kolejce. Wiślacy przegrali na wyjeździe 2:4 z Radomiakiem. Tamta porażka zesłała ich na zaplecze elity. Ostatni raz na drugim poziomie rozgrywkowym Wisła grała w sezonie 1995/1996.
Sezon 2022/2023 w rozgrywkach Fortuna 1. Ligi krakowska drużyna zaczęła dobrze i wydawało się, że powrót do Ekstraklasy nastąpi szybko. Później przyszły gorsze mecze. Ich efektem było zwolnienie trenera Jerzego Brzęczka, którego zastąpił Radosław Sobolewski. Rok 2022 Wisła zakończyła na dziesiątym miejscu w pierwszoligowej tabeli. Szansa na powrót do elity wciąż jest, ale taka pozycja na pewno nie zadowala kibiców.
Czy Wisła się odbuduje? Na pewno polskiej piłce przyda się wielka Wisła. Miejsce dużych klubów jest w Ekstraklasie. Na pewno jednak nikt nie odpuści w walce o awans. Obecny sezon na pierwszoligowych boiskach jest bardzo ciekawy, a kandydatów do wywalczenia ekstraklasowej przepustki jest co najmniej kilku. Przed Wisłą zatem bardzo trudne zadanie, ale jej fani wierzą, że jeszcze zobaczą Białą Gwiazdę, która potrafi nawiązać do pięknych czasów.
Miejsce 6. Rywalizacja Lecha z Rakowem
Pozostajemy na polskim podwórku, gdyż wielu emocji dostarczyła w 2022 roku rywalizacja Lecha Poznań z Rakowem Częstochowa. To właśnie między tymi klubami rozstrzygnęły się losy krajowych trofeów.
2 maja na Stadionie Narodowym w Warszawie oba zespoły stoczyły walkę o Puchar Polski. Lepszy okazał się broniący trofeum Raków, który wygrał 3:1. Lech powetował sobie tamtą porażkę, zdobywając mistrzostwo.
W przedostatniej kolejce Kolejorz pokonał w derbach Poznania Wartę 2:1. Raków przegrał natomiast 0:1 z Zagłębiem Lubin i wówczas stało się jasne, że tytuł najlepszej drużyny w kraju powędruje do stolicy Wielkopolski. Częstochowianie musieli się zadowolić drugim z rzędu wicemistrzostwem, które zapewnili sobie w ostatniej kolejce, gdy szansę na drugie miejsce miała jeszcze Pogoń Szczecin.
Dla Lecha było to ósme mistrzostwo Polski, pierwsze od 2015 roku. Smakowało wyjątkowo, ponieważ zostało wywalczone na stulecie klubu. Do sukcesu poprowadził poznańską drużynę trener Maciej Skorża, który po sezonie odszedł z klubu z powodów osobistych. Zastąpił go Holender John van den Brom. Poprzedni tytuł mistrzowski Kolejorz również zdobył ze Skorżą na ławce trenerskiej.
W lipcu Lech i Raków zmierzyły się w walce o kolejne trofeum – Superpuchar Polski. Na stadionie w Poznaniu Raków wygrał 2:0 i sięgnął po krajowy superpuchar drugi raz z rzędu. Trener Marek Papszun zbudował mocną drużynę, która zadomowiła się w ligowej czołówce, zakończyła rok 2022 na pierwszym miejscu w tabeli Ekstraklasy i ma dużą szansę na pierwsze mistrzostwo Polski w historii.
Częstochowianie z przyzwoitej strony pokazali się też w europejskich pucharach. W eliminacjach Ligi Konferencji Europy pokonywali Astanę i Spartaka Trnawa. Dopiero w ostatniej rundzie przegrali ze Slavią Praga, tracąc decydującą bramkę tuż przed końcem dogrywki. Dużo radości fanom polskiej piłki klubowej dał w mijającym roku Lech. O tym jednak opowiemy później…
Miejsce 5. Transfer Roberta Lewandowskiego do FC Barcelony
Tak głośnego transferu w polskiej piłce jeszcze nie było. Gdyby kilkanaście lat temu, ktoś powiedział, że polski piłkarz zagra w FC Barcelona, pewnie zostałby potraktowany szyderczym śmiechem. A jednak w lipcu 2022 roku zawodnikiem katalońskiego klubu został Robert Lewandowski.
Jego osiągnięcia są każdemu znane. Kapitan reprezentacji Polski podbił Bundesligę, najpierw jako gracz Borussi Dortmund, później jako zawodnik Bayernu Monachium. Kolekcjonował tytuły mistrza Niemiec, regularnie zostawał królem strzelców ligi niemieckiej. Dokonywał wielkich rzeczy, jak strzelenie czterech goli Realowi Madryt w półfinale Ligi Mistrzów czy zdobycie pięciu bramek w ciągu dziewięciu minut w meczu przeciwko Wolfsburgowi.
W 2020 roku zdobył z Bayernem Puchar Europy. Rok później pobił należący do Gerda Mullera rekord goli strzelonych w jednym sezonie Bundesligi – zdobył 41 bramek. W Niemczech osiągnął niemal wszystko. Stał się najlepszym obcokrajowcem w dziejach tamtejszej ligi.
Nic więc dziwnego, że postanowił spróbować czegoś nowego. Został sprzedany do Barcelony jako najdroższy polski piłkarz w historii. Transfer wzbudził w naszym kraju ogromne zainteresowanie. Jeszcze przed przejściem Lewandowskiego do Hiszpanii, polskie media szeroko informowały o transferze. Gdy kontrakt został podpisany, zapanował prawdziwy szał.
Magia dwóch klubów jest szczególna. Mowa tu rzecz jasna o Realu Madryt i właśnie FC Barcelona. To właśnie te dwie hiszpańskie drużyny mają najwięcej kibiców, są najpopularniejsze, najbardziej medialne. Zainteresowanie transferem Polaka do tak dużego klubu nie mogło więc dziwić.
W przeszłości jeden z naszych rodaków trafił do Realu Madryt. W latach 2007-2011 piłkarzem Królewskich był Jerzy Dudek. Tamten transfer również odbił się w Polsce szerokim echem, ale nie można porównać go do tego, co miało miejsce przy okazji przejścia Lewandowskiego do Barcelony. Dudek zapisał piękną kartę w europejskiej piłce, w 2005 roku wygrał Ligę Mistrzów z Liverpoolem, zostając bohaterem pamiętnego finału, ale gdy przechodził do Realu, najlepsze lata miał za sobą. Wszyscy wiedzieli, że w stolicy Hiszpanii będzie zmiennikiem Ikera Casillasa.
Lewandowski zaś przechodził do Barcelony jako jeden z najlepszych piłkarzy świata, miał duże szanse stać się kluczowym graczem wielkiego katalońskiego klubu. Był pierwszym polskim piłkarzem reprezentującym jego barwy. Wcześniej w FC Barcelona występowali polscy przedstawiciele innych dyscyplin – piłkarz ręczny Bogdan Wenta, koszykarz Maciej Lampe oraz grający w plażową odmianę piłki nożnej Witold Ziober, syn Jacka Ziobera, byłego reprezentanta Polski w tradycyjnym futbolu.
W tym miejscu jeszcze raz należy wrócić do medialnego szaleństwa, jakie zapanowało po transferze. Stacje telewizyjne mające prawa do pokazywania w Polsce meczów ligi hiszpańskiej – Canal+ i Eleven Sports – bardzo poważnie podeszły do transmisji spotkań Barcelony.
Każdy mecz był opakowany studiem. Na miejsce telewizje wysyłały komentatorów i reporterów. Wszystkie media nadające w Polsce przekazywały informacje na temat Polaka grającego na Camp Nou. Kanały telewizyjne i radiowe dużo o nim mówiły, gazety i portale internetowe szeroko się rozpisywały.
Niektórych mogło to zamieszanie drażnić i denerwować. Nie każdy bowiem kibicuje Barcelonie, a często mecze katalońskiego klubu były opisywane w taki sposób, jakby grała drużyna, za którą trzyma kciuki cała Polska. Czasem można było odnieść wrażenie, że wielu dopiero teraz odkryło piłkarską wielkość Roberta Lewandowskiego, a przecież piłkarz ten zachwycał świat już od dobrych kilku lat.
Czy można się dziwić takiemu zamieszaniu? Chyba mimo wszystko trzeba je zrozumieć, wszak bardzo możliwe jest, że na kolejnego Polaka w Barcelonie będziemy musieli jeszcze długo poczekać. Początek Lewandowskiego w stolicy Katalonii był obiecujący. Polak strzelał gole, a jego drużyna zakończyła 2022 rok na pierwszym miejscu w tabeli La Liga. Zdecydowanie gorzej zaprezentowała się w Lidze Mistrzów. Zajęła dopiero trzecie miejsce w grupie i wiosną 2023 roku będzie musiała zadowolić się grą w Lidze Europy.
Miejsce 4. Rozstrzygnięcia w europejskich pucharach
Bardzo dużo działo się w europejskich pucharach, zwłaszcza w Lidze Mistrzów. W sezonie 2021/2022 najważniejsze europejskie rozgrywki klubowe wygrał Real Madryt. Był to już czternasty triumf tego klubu w Pucharze Europy.
Droga Królewskich do finału była niezwykle emocjonująca. Drużyna Carlo Ancelottiego rozgrywała w fazie pucharowej dramatyczne mecze. Najpierw wyeliminowała Paris Saint-Germain. Później po dogrywkach pokonywała Chelsea i Manchester City. W finale rozegranym na Stade de France zespół ze stolicy Hiszpanii wygrał z Liverpoolem, a gola na wagę triumfu strzelił Vinicius Junior.
W Lidze Europy najlepszy okazał się Eintracht Franfurt. Uwagę na siebie zwrócili nie tylko piłkarze, ale również kibice niemieckiego klubu, którzy tłumnie pojawiali się na meczach wyjazdowych. W ogromnej liczbie zjawili się na Camp Nou, gdzie Eintracht wygrał z FC Barcelona i niespodziewanie wyeliminował Katalończyków w ćwierćfinale.
Najważniejszy mecz rozgrywek odbył się w Sevilli. Zespół Olivera Glasnera mierzył się w nim ze szkockim Rangers FC. Po 120 minutach było 1:1. W rzutach karnych lepsi byli gracze niemieckiego klubu i to oni wznieśli puchar za zwycięstwo w Lidze Europy. Poprzedni raz Eintracht triumfował w europejskich rozgrywkach w 1980 roku, zdobywając Puchar UEFA. W roku 1960 dotarł do finału Pucharu Europy, ale przegrał z Realem Madryt.
Rok 2022 zapisał się w historii piłki nożnej tym, że pierwszy raz rozegrano finał Ligi Konferencji Europy – nowych międzynarodowych rozgrywek klubowych. Ich pierwszym zwycięzcą okazała się AS Roma. W finale rozegranym na stadionie w Tiranie rzymski klub pokonał 1:0 Feyenoord. Był to jego drugi triumf w europejskich rozgrywkach. Na początku lat 60. Roma sięgnęła bowiem po Puchar Miast Targowych, w którego miejsce utworzono później Puchar UEFA. W 1984 roku rzymianie dotarli do finału Pucharu Europy, ale przegrali tam po rzutach karnych z Liverpoolem.
W podstawowym składzie drużyny ze stolicy Włoch wystąpił reprezentant Polski Nicola Zalewski. Znów europejski sukces osiągnął Jose Mourinho, który jest trenerem Romy od 2021 roku, a wcześniej święcił triumfy na europejskich arenach, wygrywając Ligę Mistrzów z FC Porto i Interem Mediolan, Puchar UEFA z FC Porto oraz Ligę Europy z Manchesterem United.
Na koniec wspomnieć trzeba o sierpniowym meczu o Superpuchar Europy. Spotkanie pomiędzy najlepszym w Lidze Mistrzów Realem Madryt a triumfującym w Lidze Europy Eintrachtem Frankfurt rozegrane zostało w Helsinkach. Po golach Davida Alaby i Karima Benzemy Królewscy wygrali 2:0 i zdobyli piąty Superpuchar Europy w historii klubu.
Miejsce 3. Mecze Lecha Poznań w Lidze Konferencji Europy
Wspomniana Liga Konferencji Europy jest w tym sezonie wyjątkowa dla kibiców polskiej piłki. Bardzo dobrze w fazie grupowej tych rozgrywek radził sobie Lech Poznań. Jako mistrz Polski walczył latem o awans do Ligi Mistrzów. Niestety rywalizacja z azerskim Karabachem Agdam zakończyła się bolesną porażką.
Dużo lepiej poszło poznaniakom w eliminacjach Ligi Konferencji Europy. Kolejorz pokonał gruzińskie Dinamo Batumi, islandzki Vikingur i F91 Dudelange z Luksemburga. Dzięki tym zwycięstwom awansował do fazy grupowej.
Trafił tam do grupy C. Wyprzedził Hapoel Beer Szewa i Austrię Wiedeń. Wyżej w tabeli był tylko Villareal, który w zeszłym sezonie dotarł do półfinału Ligi Mistrzów, a jeszcze sezon wcześniej wygrał Ligę Europy.
Właśnie z tym Villarealem Lech wygrał w ostatnim grupowym meczu 3:0. Dawno nie widzieliśmy polskiej drużyny pokonującej w takim stylu przeciwnika z Hiszpanii. Tamto zwycięstwo zapewniło drużynie Johna van den Broma awans do fazy pucharowej.
Cały czas jestem jeszcze podekscytowany, ponieważ wczoraj przed meczem i dzisiaj na odprawie przed spotkaniem zacząłem od tego, że możemy zapisać nową kartę historii Lecha Poznań. I tak właśnie podchodziliśmy do tego dzisiejszego starcia. A ten zespół zrobił to dwa razy, najpierw zdobywając mistrzostwo w setną rocznicę powstania klubu. To było na pewno większe osiągnięcie, ale pokonanie dzisiaj Villarreal i awans do kolejnej fazy rozgrywek Ligi Konferencji Europy, to też duża rzecz. To fantastyczne dla nas, dla trenerów, piłkarzy, kibiców i dla całego klubu. To duża rzecz, że wiosną będziemy nadal grać w pucharach
– powiedział po meczu trener Lecha cytowany przez stronę internetową klubu.
Lech odnosił już dobre wyniki na europejskiej arenie w XXI wieku. W sezonie 2008/2009 toczył pamiętne boje z Austrią Wiedeń, potem wyszedł z grupy w Pucharze UEFA, eliminując m.in. Feyenoord. Sezon 2010/2011 przyniósł awans do fazy pucharowej Ligi Europy. Mecze z Juventusem i Manchesterem City przeszły do historii polskiej piłki klubowej.
W lutym 2023 roku Lech przystąpi do spotkań 1/16 finału Ligi Konferencji Europy. Rywalem będzie norweski FK Bodo/Glimt.
Miejsce 2. Awans reprezentacji Polski do finałów mistrzostw świata
Jak wszyscy dobrze pamiętamy, runda grupowa eliminacji mistrzostw świata 2022 odbyła się jeszcze w 2021 roku. Reprezentację Polski prowadził wówczas Paulo Sousa. Pamiętamy też, w jakich okolicznościach opuszczał nasz kraj i nie mamy ochoty tego wspominać. Biało-czerwoni zajęli w eliminacyjnej grupie drugie miejsce za Anglią i musieli walczyć w barażach, które zostały zaplanowane na marzec 2022 roku.
Zanim doszło do rywalizacji barażowej, Polski Związek Piłki Nożnej musiał wybrać nowego selekcjonera. Został nim Czesław Michniewicz. Zadanie było jasne – wprowadzić reprezentację Polski do finałów mistrzostw świata.
Początkowo rywalem Polaków w pierwszej fazie baraży miała być Rosja. Kraj ten dokonał jednak agresji na Ukrainę, rozpętał wojnę, przez co, jak najbardziej słusznie, został wyrzucony z międzynarodowej rywalizacji na arenach piłkarskich. Nasza drużyna wygrała walkowerem i awansowała w ten sposób do drugiej, decydującej rundy.
Zmierzyła się tam ze Szwecją. Miejscem zmagań był Stadion Śląski w Chorzowie, na którym przed laty Polacy rozgrywali piękne mecze i cieszyli się z niejednego awansu. 29 marca ponad 50 tysięcy kibiców zobaczyło piękne zwycięstwo Biało-czerwonych. Na początku drugiej połowy Robert Lewandowski wykorzystał rzut karny. Na nieco ponad kwadrans przed końcem prowadzenie podwyższył Piotr Zieliński. Wygrana 2:0 zapewniła nam wyjazd do Kataru. Był to dziewiąty awans reprezentacji Polski do finałów mistrzostw świata.
To był wyjątkowy mecz, zdawaliśmy sobie sprawę, o co gramy. Wiedzieliśmy, że większość tego, jak mecz się potoczy, zależy od nas. Wiadomo, że ta sytuacja wokół była dodatkowym obciążeniem, ale na naszym stadionie było łatwiej. Wiadomo, że jeszcze kilka rzeczy można poprawić, szczególnie z piłką przy nodze, ale strzeliliśmy. Po bramce było widać, że Szwedom przeszła ochota. Graliśmy dobrze w obronie, jest potencjał, żeby sobie stwarzać jeszcze więcej sytuacji, ale doceniajmy ten awans i przygotujmy się na mistrzostwa piłkarsko i mentalnie
– mówił po meczu Robert Lewandowski cytowany przez portal 90 minut.pl.
Największą niespodzianką eliminacji był brak awansu na mundial reprezentacji Włoch. Italia sensacyjnie przegrała w pierwszej rundzie baraży z Macedonią Północną, która z kolei później okazała się gorsza od Portugalii i również nie pojechała do Kataru. Dla Włochów były to drugie z rzędu przegrane eliminacje mistrzostw świata, co w przypadku tak wielkiej futbolowej nacji jest wręcz nie do pomyślenia. Zdziwienie potęguje świadomość, że przecież w międzyczasie, w 2021 roku, Włosi zostali mistrzami Europy.
Miejsce 1. Mistrzostwa świata w Katarze
Nie ma wątpliwości, że najważniejszym wydarzeniem mijającego roku były mistrzostwa świata w Katarze. Zakończyły się zwycięstwem reprezentacji Argentyny, która wygrała mundial trzeci raz w historii. Najpierw triumfowała u siebie w 1978 roku, a następnie w 1986 w Meksyku. W końcu tytułu mistrza świata doczekał się Lionel Messi.
W finale Argentyńczycy pokonali po rzutach karnych broniących mistrzostwa Francuzów. Decydujący mecz turnieju był świetnym widowiskiem, jednym z najlepszych mundialowych finałów w historii. Będzie pamiętany także z polskiego punktu widzenia, ponieważ sędziowali go Polacy. Jako główny arbiter pracował Szymon Marciniak. Jego asystentami byli Paweł Sokolnicki i Tomasz Listkiewicz. Tomasz Kwiatkowski sprawował rolę sędziego VAR. To wielkie wyróżnienie dla czwórki naszych rodaków. Polskie środowisko piłkarskie mogło być dumne, zwłaszcza że nasi sędziowie spisali się bardzo dobrze.
Do tej pory jedynym Polakiem sędziującym w finale najważniejszej piłkarskiej imprezy był Michał Listkiewicz, który pracował jako arbiter liniowy (nie było wówczas stałych trójek sędziowskich z jednego kraju) w spotkaniu RFN z Argentyną na mundialu w 1990 roku we Włoszech. Teraz w jego ślady poszedł syn Tomasz, co jest piękną historią.
Drugi medal z rzędu zdobyła Chorwacja. Po wicemistrzostwie wywalczonym przed czterema laty, tym razem drużyna z Bałkanów sięgnęła po brąz, powtarzając sukces z roku 1998. Największą rewelacją turnieju było Maroko, które zajęło czwarte miejsce, stając się pierwszym afrykańskim zespołem w półfinale mistrzostw świata.
Znów rozczarowała Brazylia, która dla wielu była najpoważniejszym kandydatem do triumfu. Brazylijczycy aż pięć razy wygrywali mundial, lecz ostatni raz zrobili to 20 lat temu. Od tego czasu nie potrafią stanąć na podium. Tym razem odpadli w ćwierćfinale po przegranej w rzutach karnych z Chorwacją. Jeszcze gorzej spisali się Niemcy, którzy drugi raz z rzędu nie wyszli z mundialowej grupy. Ich los podzielili Belgowie – brązowi medaliści poprzednich mistrzostw.
W naszym kraju, co oczywiste, największe emocje wzbudzał występ reprezentacji Polski. Mało kto liczył na to, że piłkarze Czesława Michniewicza zdołają nawiązać do sukcesów odnoszonych przez drużyny Kazimierza Górskiego (1974) i Antoniego Piechniczka (1982). Tamte zespoły zajmowały na mundialach trzecie miejsce.
Marzyło się teraz o tym, by Polacy powtórzyli wynik z 1986 roku i awansowali do 1/8 finału. W pierwszym meczu z Meksykiem padł bezbramkowy remis. Po końcowym gwizdku dało się odczuć duży niedosyt, ponieważ Robert Lewandowski nie wykorzystał rzutu karnego. W kolejnym spotkaniu Polska wygrała z Arabią Saudyjską 2:0 po trafieniach Lewandowskiego i Piotra Zielińskiego. Trzecia potyczka grupowa zakończyła się przegraną 0:2 z Argentyną. Okazało się, że ta porażka daje nam awans, gdyż Meksyk zbyt nisko wygrał z Arabią Saudyjską.
Z jednej strony cel został wykonany – reprezentacja Polski po 36 latach wyszła z grupy na mistrzostwach świata. Gra naszej drużyny nikogo jednak nie zachwyciła. Mówiąc wprost – styl gry Polaków na katarskim turnieju był brzydki. Trudno oglądało się taką grę. Zdecydowanie lepiej Biało-czerwoni zagrali w spotkaniu 1/8 przeciwko Francji. Nie wystarczyło to jednak na wiele. Obrońcy tytuły wygrali 3:1, a honorową bramkę zdobył dla nas Robert Lewandowski, wykorzystując w końcówce rzut karny.
Wyróżnić należy na pewno Wojciecha Szczęsnego. Wcześniej nie miał szczęścia do dużych turniejów. Tym razem był pierwszoplanową postacią w naszej kadrze. Obronił dwa rzuty karne – w meczach z Arabią Saudyjską i Argentyną. W tym drugim spotkaniu zatrzymał Lionela Messiego. Nawiązał do wspaniałych występów Jana Tomaszewskiego, który w 1974 roku został pierwszym bramkarzem broniącym dwie jedenastki na jednym mundialu.
Przykre wydarzenia miały miejsce już po tym, jak Polacy odpadli z mistrzostw. Pojawiły się żenujące kłótnie o premie, zrobiła się bardzo toksyczna atmosfera. W takich okolicznościach z pracą w kadrze pożegnał się Czesław Michniewicz. Awansował na mundial, wyszedł z grupy, w międzyczasie utrzymał drużynę w najwyższej dywizji Ligi Narodów. Chyba jednak mało komu jego kadencja będzie kojarzyła się dobrze. Trudno było sobie wyobrazić, by pozostał na stanowisku selekcjonera.
Prywatne podsumowanie
Przedstawiliśmy w tym tekście osiem wydarzeń, które w 2022 roku były najważniejsze – niektóre ze światowego, inne z polskiego punktu widzenia. Był to oczywiście wybór autora, który starał się podejść do zestawienia jak najbardziej obiektywnie.
Wiadomo jednak, że tego typy podsumowania zawsze są subiektywne. Każdy kibic ma swoje przeżycia, emocje i wspomnienia. Warto na pewno wspomnieć jeszcze o dwóch dużych turniejach międzynarodowych. W styczniu i lutym na stadionach w Kamerunie odbył się Puchar Narodów Afryki. Zakończył się zwycięstwem reprezentacji Senegalu. W lipcu na boiskach w Anglii rozegrano mistrzostwa Europy kobiet. Triumfowały w nich gospodynie. Dużo działo się wokół boiskowych zmagań – miały miejsce choćby sytuacja Cristiano Ronaldo w Manchesterze United czy zamieszanie związane z transferem (do którego ostatecznie nie doszło) Kyliana Mbappe do Realu Madryt.
Jako autor pozwolę sobie na koniec napisać kilka zdań bardzo osobistego podsumowania. Jak już bowiem wspomniałem, każdy z nas może wskazać wydarzenia, które zapamięta najmocniej, w zależności od tego, co w piłce kocha najbardziej, komu kibicuje, co wzbudza w nim największe emocje.
Zespół z mojej rodzinnej miejscowości – Albatros Szufnarowa, któremu kilka lat temu poświęciłem tekst na Retro Futbol, drugi raz w historii awansował do A-klasy. To była moja wielka lokalna radość.
Z dużym zainteresowaniem śledziłem podkarpackie podwórko. Cieszę się, że miałem okazję oglądać sporo domowych meczów Stali Rzeszów i Resovii z trybuny prasowej, a potem opisywać je na łamach Retro Futbol. Mam nadzieję, że podobnie będzie w przyszłym roku. Postaram się na naszych łamach opisywać jak najwięcej historii związanych futbolem w moim regionie, zwłaszcza że w ostatnich latach Podkarpacie poważnie zaistniało na piłkarskiej mapie Polski. Mamy cztery drużyny na szczeblu centralnym – wspomniane rzeszowskie zespoły grają na zapleczu elity, Siarka Tarnobrzeg występuje na drugoligowych boiskach, a Stal Mielec z powodzeniem rywalizuje w rozgrywkach Ekstraklasy.
Dużo emocji dostarczył mi Olympique Marsylia – mój ulubiony zagraniczny klub. Szczególnie przeżywałem mecze w europejskich pucharach. Wiosną piłkarze OM dotarli do półfinału Ligi Konferencji Europy, później w dramatycznych okolicznościach wywalczyli wicemistrzostwo Francji. Jesienią zagrali w Lidze Mistrzów, lecz niestety udział w najważniejszych klubowych rozgrywkach zakończyli już na fazie grupowej.
Każdy kibic przeżył w 2022 roku duże emocje. Niezależnie od tego, czy pasjonował się wielką piłką na największych arenach, czy poświęcał czas lokalnemu futbolowi w małych miejscowościach. Piłka nożna jest bowiem piękna, a owo piękno nie jest mierzone poziomem, budżetami drużyn czy wielkością stadionów. Teraz czekamy na kolejne futbolowe wrażenia, już w roku 2023.