„Titanic” bił rekordy popularności, do kin wchodził „Bravehart: Waleczne Serce”, Lech Wałęsa zakończył swoją prezydenturę. Oprócz tego, swoją premierę zaliczał portal Yahoo, a w Warszawie otwierano pierwszą linię metra. Nowy sezon serii „Polacy wśród gwiazd” to też tak trochę ku pokrzepieniu serc. W sezonie 1996/1997 Widzew Łódź trafił w grupie Ligi Mistrzów na późniejszego triumfatora – Borussię Dortmund. Mecze z niemiecką drużyną to pierwsza i piąta kolejka rozgrywek grupowych. W piątej kolejce ostatni raz rozegrano mecz Ligi Mistrzów na polskiej ziemi.
Czytaj także:
- Polacy w Bundeslidze. Rekordziści gier i najlepsi strzelcy
- Złota Jedenastka: Polacy w Bundeslidze
- Polacy w niemieckich pucharach – rekordziści goli
- Polacy w niemieckich pucharach – rekordziści gier
„Ostatni mecz na polskiej ziemi” – jak to brzmi, co nie? Jakby Polska zagarnięta została przez zaborcę, a przy okazji wszystkie stadiony zostały zaorane. Tymczasem stadionów ci u nas dostatek, tylko kluby jakoś tak mało skuteczne. Jak to, dwadzieścia lat? Gdyby tak pomyśleć, dorośli już dzisiaj ludzie, którzy mają w Polsce prawo wyborcze, mogą jeździć samochodami po ulicach i legalnie kupić alkohol w monopolowym, Ligę Mistrzów znają tylko na VHS. Ale kto ma dzisiaj VHS? Pewnie dzisiejsi gimnazjaliści nie rozróżniają VHS od HIV. Biada im.
Nie dawajcie im koszulek, bo nie ma więcej
Po wstępie, który z założenia miał być błyskotliwy, a wcale taki nie jest, wróćmy może do głównego tematu. Czym jest Borussia Dortmund dla przeciętnego polskiego kibica, chyba tłumaczyć nie muszę. Tekst powstaje w momencie, kiedy samolot z Kubą Błaszczykowskim przymierza się do lądowania we Florencji. Więc czym jest BVB? Tym klubem, w którym grali Polacy – w dodatku mają fajne trykoty – jak pszczółki.
Widzew Łódź debiutował w Lidze Mistrzów meczem na Westfalenstadion. Wcześniej awansowała Legia Warszawa, która przecież dotarła aż do ćwierćfinału. Zatem rozgrywki Champions League od tego momentu miały być dla nas. Zanim los brutalnie zweryfikował nasze oczekiwania, Widzew wyruszył do Niemiec z Maciejem Szczęsnym w bramce, Markiem Citką w ataku i Franciszkiem Smudą na ławce trenerskiej. Oczywiście nic nie ujmując reszcie piłkarzy, bo cały ówczesny Widzew to duma naszej piłki klubowej.
[youtube http://www.youtube.com/watch?v=tlhDMdVD1Gw&w=420&h=315]W Dortmundzie Polacy przegrali 1:2, a gol wcześniej wspomnianego Marka Citki to tylko bramka kontaktowa pod koniec meczu. Znacznie lepiej podopiecznym Franza Smudy poszło w Łodzi. Remis 2:2 z późniejszym triumfatorem, dwa gole Jacka Dembińskiego… Dwie bramki w jednym meczu Ligi Mistrzów zdołali strzelić: Dembiński, Krzysztof Warzycha i Robert Lewandowski. Poprawcie mnie, jeśli ta sztuka udała się jeszcze komuś.
W obronie BVB wystąpili czołowi wówczas europejscy defensorzy – m.in. Jurgen Kohler i Matthias Sammer. A sama Borussia Dortmund, która potem pokonywała Manchester United i Juventus, tylko w Polsce straciła wyjazdowe punkty.
[youtube http://www.youtube.com/watch?v=-_aeEj8VB04&w=420&h=315]Dembiński po meczu przyznał, że starcie przeciwko Niemcom zapamięta do końca życia, bo nie co dzień zdarza się, żeby Polak był główną postacią na boisku w meczu Ligi Mistrzów. Nie tylko bohater meczu z sentymentem wspomina tamten okres. Sammer chciał zamienić się z Dembińskim koszulkami. Pewnie z uznania za bardzo udany występ, tylko że w klubie zabroniono zamieniać się trykotami ze względu na brak kompletów zapasowych. Jacek Dembiński koszulkę BVB zdobył później jako piłkarz HSV.
Czytaj również: Borussia Dortmund, czyli miłość z wzajemnością
Borussia Dortmund grała z polskimi wielokrotnie, natomiast my skupiamy się na meczach oficjalnych, a takie mecze odbyły się tylko dwukrotnie – i to we wcześniej rzeczonej Lidze Mistrzów.
11.09.1996 – Faza grupowa Ligi Mistrzów
Borussia Dortmund 2:1 Widzew Łódź
Herrlich 45’, 68’ – Citko 84’
Borussia Dortmund: Klos – Kohler, Sammer, Julio Cesar, Reuter, Lambert (23’ Feiersinger), Moller, Zorc, Heinrich, Herrlich (75’ Tretschok), Chapuisat (90’ But). Trener: Hitzfeld
Widzew Łódź: Szczęsny – Wojtala, Łapiński, Michalczuk – Szymkowiak (70’ Bajor), Michalski, Czerwiec, Majak, Siadaczka (80’ Szarpak) – Dembiński, Citko. Trener: Smuda
Przegląd Sportowy:
Wbrew naszym obawom, iż od początku będą dominować Niemcy, w pierwszej połowie obserwowaliśmy wyrównaną walkę. Co więcej, gospodarze sprawiali wrażenie nieco zaskoczonych, iż mistrz Polski potrafi stawić im aż tak skuteczny opór. Niestety, w 45. minucie zrzedły nam miny.
20.11.1996 – Faza grupowa Ligi Mistrzów
Widzew Łódź 2:2 Borussia Dortmund
Jacek Dembiński 15’, 20’ – Lambert 14’, Kohler 65’
Widzew Łódź: Szczęsny – Bogusz, Wojtala, Łapiński, Szymkowiak (57’ Wyciszkiewicz), Czerwiec, Majak, Michalski, Michalczuk, Citko, Dembiński. Trener: Smuda
Borussia Dortmund: Klos – Kohler, Sammer, Heinrich, Reuter, Lambert, Moller, Tretschok (27’ Chapuisat), Reinhardt (90’ Kree), Herrlich, Ricken (83′ Tanko). Trener: Hitzfeld
Przegląd Sportowy:
Niemcy bardziej, Polacy mniej zadowoleni z remisu, bo szukali szansy odniesienia zwycięstwa. Piłkarze obydwu zespołów stworzyli po kilka sytuacji, które mogły zakończyć się zdobyciem gola. Mogły… Niezależnie od tego, rezultat uzyskany przez łódzkich zawodników jest sukcesem.
[ Od autora] Dla tych, którzy cieszą się jak dzieci z awansu polskich klubów do Ligi Europy. Wiem, że to nie jest odpowiednie miejsce na kreślenie podobnych tez, ale przypominam, że tyle samo reprezentantów co my, mają m.in. Azerowie. 1/16 finału to też sukces taki sobie. Legia, Wisła i Lech odpadały tam, gdzie Liberec i Esbjerg. A o sukcesie to może powiedzieć bułgarskie Levski Sofia – ćwierćfinalista Pucharu UEFA sezonu 2005/2006.
KAMIL ROGÓLSKI
Czytaj więcej:
#3 FC Barcelona
#4 FC Porto