Allan Simonsen – Duńczyk ze Złotą Piłką

Czas czytania: 8 m.
5
(1)

Jeżeli myślimy o najlepszych czasach dla duńskiej piłki nożnej, oczami wyobraźni rysujemy przede wszystkim o latach 90 XX wieku. To jednak niepełny obraz. Tamtejsza piłka „produkowała” fantastycznych piłkarzy jeszcze przed erą Petera Schmeichela, czy Briana Laudrupa. Na tyle fantastycznych, że stawali na podium plebiscytu Złotej Piłki.

Allan Simonsen – biogram

  • Pełne imię i nazwisko: Allan Rodenkam Simonsen
  • Data i miejsce urodzenia: 15.12.1952 Velje
  • Wzrost: 165 cm
  • Pozycja: Napastnik

Historia i statystyki kariery

Kariera juniorska

  • Velje FC

Kariera klubowa

  • Velje BK (1971-1972, 1983-1989) 208 występów, 86 bramek
  • Borussia Moenchengladbach (1972-1979) 249 występów, 117 bramek
  • FC Barcelona (1979-1983) 129 występów, 42 bramki
  • Charlton Athletic (1983) 16 występów, 9 bramek

Kariera reprezentacyjna

  • Dania U-19 (1970) 3 występy, 1 bramka
  • Dania U-21 (1971) 6 występów
  • Dania Olimpijska (1972) 6 występów, 3 bramki
  • Dania (1972-1986) 55 występów, 20 bramek

Kariera trenerska

  • Velje BK (1991-1994)
  • Wyspy Owcze (1994-2001)
  • Luksemburg (2001-2004)
  • FC Fredericia (2011-2013)

Jedynym Duńczykiem, który ową Złotą Piłkę zdobył jest Allan Simonsen, który później stanął również na trzecim miejscu podium w tym zaszczytnym plebiscycie, w międzyczasie stając się absolutną legendą niemieckiej Borussii Moenchengladbach, którą doprowadził do największego sukcesu w historii.

Szybki wybuch talentu

Simonsen urodził się 15 grudnia 1952 w Velje. I z tym miastem związał swoje młodzieńcze lata. To tu grał w miejscowym Velje FC, a następnie Velje BK i szybko zaczął się zapowiadać na świetnego skrzydłowego. Jeszcze zanim zadebiutował w seniorskiej lidze, dostawał powołania do reprezentacji U-19, a następnie U-21. Wtedy też na stałe trafił do pierwszej drużyny, w której zadebiutował w 1971 roku.

Niedługo po tym stał się jednym z kluczowych piłkarzy i szalał na duńskich boiskach. Zdobył ze swoim klubem dwa mistrzostwa i Puchar Danii. Jego doskonała dyspozycja rzuciła się w oczy Rudolfa Stritticha, który powołał go do pierwszej reprezentacji, by sprawdzić go też przed nadchodzącymi Igrzyskami Olimpijskimi. Simonsen zadebiutował w towarzyskim meczu z Islandią i strzelił dwie bramki w meczu wygranym 5:2.

Niemiecka przeprowadzka

Już po pierwszym pełnym sezonie w duńskiej lidze wykupiła go Borussia Moenchengladbach z Juppem Heynckesem, Herbetem Wimmerem, Gunterem Netzererem, Bertim Vogtsem, czy rodakiem Simonsena, Henningiem Jensenem w składzie. Młody Duńczyk był powoli wprowadzany do zespołu, który zdobył  Puchar Niemiec i w finale Pucharu UEFA przegrał z Liverpoolem. Młody pomocnik, choć nie był postacią kluczową, zdążył zaliczyć debiut w Pucharze Europy, czy osiem spotkań w Bundeslidze.

Podobnie było w kolejnej kampanii, gdzie większość sezonu spędził na ławce, podglądając bardziej doświadczonych kolegów, jednak sam zdążył popisać się m.in. hattrickiem w meczu Pucharu Zdobywców Pucharów, gdzie Borussia rozgromiła w dwumeczu islandzki Vestmannaeyjar aż 16:1. W tym turnieju zatrzymała się jednak na Milanie w półfinale. Simonsem zdobył też swoje pierwsze bramki w Bundeslidze, strzelając m.in. w ostatnim meczu sezonu Bayernowi, który miał już zapewniony tytuł, z kolei ekipa z Zagłębia Ruhry była pewna wicemistrzostwa.

Allan Simonsen królem Moenchengladbach

Dużo zmieniło się po mistrzostwach świata w Niemczech w 1974 roku. Dania ostatecznie tam nie zagrała, ale Simonsen zdążył nadrobić zaległości. Dodatkowo z klubem pożegnał się Bernd Rupp, a na jego miejsce wskoczył właśnie nasz bohater. Hennes Weisweiler przekonał się do jego umiejętności i od samego początku zapewniał mu miejsce na prawym skrzydle. A ten spłacał się kapitalną formą.

Po ośmiu kolejkach miał na koncie pięć bramek i asystę. W meczu z Kickers Offenbach strzelił wszystkie trzy bramki dla swojego zespołu. Hattricka powtórzył też pod koniec sezonu w spotkaniu z Wuppertaler SV. W całym sezonie uzbierał aż 18 bramek i dorzucił cztery asysty. W klasyfikacji strzelców zajął piąte miejsce. Borussia zdetronizowała wszystkich i zgarnęła mistrzostwo, a Bayern zajął dopiero dziesiątą lokatę.

Jakby tego było mało, ekipa z zachodu Niemiec fantastycznie radziła sobie w Pucharze UEFA. Choć w pierwszym meczu pierwszej rundy przegrała 1:2 z Wattens-Wacker, odrobiła straty w rewanżu, zwyciężając u siebie 3:0 i kolejnymi zwycięstwami w obydwu spotkaniach przechodziła kolejne rundy. W drugiej rundzie odprawili z kwitkiem Olympique Lyon, a trzy bramki padły autorstwa Simonsena. W kolejnej fazie Duńczyk również strzelił trzy gole, tym razem w dwumeczu z Realem Zaragoza.

W ćwierćfinale Niemcy ograli Banik Ostrawa, a w półfinale FC Koln. Nasz bohater w pierwszym spotkaniu dwukrotnie pokonał Toniego Schumachera. W końcu nadszedł wielki dwumecz finałowy z Twente Enschede. I po dziewięciu kolejnych zwycięstwach w turnieju, Borussia Moenchengladbach nie wygrała meczu, a bezbramkowo zremisowała. Wszystko rozstrzygnęło się w Enschede, gdzie naturalnym faworytem wydawali się Holendrzy.

Drużyna Hennesa Weiswellera od razu ruszyła do ataku i już w trzeciej minucie Simonsen wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Później hattricka zaliczył Heynckes i dopiero przy stanie 0:4 rywale zdołali odpowiedzieć, jednak w samej końcówce ponownie Simonsen ustalił wynik spotkania i przypieczętował europejskie trofeum swojej ekipie, kończąc turniej z dziesięcioma trafieniami w 12 spotkaniach, przegrywając w klasyfikacji strzelców tylko z kolegą z zespołu, Juppem Heynckesem.

Świetną formę utrzymał też w kolejnym sezonie, gdy jako mistrz Niemiec jego drużyna uczestniczyła w Pucharze Europy, docierając do ćwierćfinału, gdzie zasadą bramek na wyjeździe awansował Real Madryt. Wcześniej Niemcy odprawili jednak Wattens-Wacker i Juventus, a w każdym z czterech spotkań Simonsen strzelał po jednym golu. Choć latem doszło do zmiany trenera i zespół przejął Udo Lattek, „Źrebaki” obroniły mistrzostwo, tym razem z czteropunktową przewagą nad Hamburger SV, a Duńczyk tym razem strzelił w lidze 16 bramek.

Kapitalna forma Simonsena nijak przenosiła się jednak na reprezentację. Snajper Borussii Moenchengladbach praktycznie nie grywał w meczach towarzyskich, dołączając tylko na spotkania o punkty, a niezgrani Duńczycy przegrywali starcia z silniejszymi rywalami, przez co omijały ich wielkie turnieje.

W kolejnym sezonie Borussia ponownie obroniła tytuł, choć w samej końcówce robiła wszystko by go stracić, notując kolejne wpadki. Dzięki przewadze z rundy jesiennej ostatecznie udało się utrzymać pierwsze miejsce. Pierwszą porażkę drużyna z Moenchengladbach zanotowała bowiem dopiero w 14 kolejce. Sam Simonsen utrzymywał formę strzelecką, ponownie zaliczając dwucyfrową liczbę.

Jednak to, co ważniejsze wydarzyło się w Pucharze Europy. „Źrebaki” bardzo dobrze radziły sobie w tym turnieju, odprawiając kolejnych rywali. Najpierw Austria Wiedeń, następnie Torino, FC Brugge i w półfinale Dynamo Kijów, które napędziło sporo stracha, wygrywając pierwszy mecz. W rewanżu Niemcy wygrali 2:0 i awansowali do wielkiego finału, osiągając swój największy sukces w historii.

Ozłocony Duńczyk

W wielkim finale na Stadio Olimpico w Rzymie rywalem drużyny trenera Latteka był wielki Liverpool z Bobem Paisleyem na ławce i Kevinem Keeganem w roli lidera. Terry McDermot wyprowadził „The Reds” na prowadzenie w pierwszej połowie. Tuż po przerwie Simonsen potężnie uderzył lewą nogą z narożnika pola karnego i wpakował piłkę do siatki. Później jednak ponownie dwukrotnie do głosu doszli Anglicy i to oni zgarnęli puchar. W kolejnym sezonie Duńczyk kolejnymi bramkami podkreślał swój szalenie udany rok, który zwieńczył zdobytą Złotą Piłką, wygrywając o kilka głosów z Keeganem i Michelem Platinim.

17 bramek w Bundeslidze naszego bohatera to pokaźny wynik, ale nie wystarczył do mistrzostwa. Borussia przegrała tytuł z FC Koln mimo takiej samej ilości punktów. Dodatkowo uległa ponownie Liverpoolowi, tym razem w półfinale Pucharu Europy. W następnej kampanii forma ligowa Simonsena spadła, jednak i tak zaliczył 11 bramek, najważniejszy okazał się jednak Puchar UEFA. Tam drużyna z Moenchengladbach nie doznała ani jednej porażki eliminując po kolei Sturm Graz, Benficę Lizboną, Śląsk Wrocław (hattrick Simonsena we Wrocławiu), Manchester City, Duisburg (trzy bramki w dwumeczu) i w finałowych starciach Crvenę Zvezdę Belgrad, remisując w pierwszym spotkaniu i wygrywając u siebie 1:0 po golu rzecz jasna niskiego Duńczyka.

Angaż w wielkiej Barcelonie

Po tym sukcesie nadszedł czas na transfer. Simonsen trafił latem za ponad pół miliona dolarów do wielkiej FC Barcelony, która przechodziła wtedy kryzys formy po odejściu Cruyffa, Neeskensa, czy Krankla. I „Blaugrana” już z nowym skrzydłowym zaliczyła słaby sezon. Już 1/8 finału Pucharu Króla wyeliminował ją Real Sociedad, w ćwierćfinale Pucharu Zdobywców Pucharów lepsza była Valencia, a  w lidze skończyło się czwartym miejscem, a i to ze względu na przyzwoitą końcówkę, a punktami bliżej było do spadku, niż do tytułu, który zgarnął Real. Simonsen pierwszy sezon w nowych barwach skończył przyzwoicie z 14 bramkami na koncie we wszystkich rozgrywkach.

Kolejny sezon nie był jednak dużo lepszy, choć z jednym wyjątkiem. Barcelona wygrała Puchar Króla, pokonując w finale Sporting Gijon. W Pucharze UEFA przyszła jednak klęska w drugiej rundzie z FC Koln, a liga zakończona na piątym miejscu. Nasz bohater był podstawowym zawodnikiem zarówno u Laszlo Kubali, jak i u Helenio Herrery. W całym sezonie ponownie zaliczył dwucyfrową liczbę bramek. Jednak po całej Barcelonie spodziewano się dużo więcej. Do zespołu dołączyli bowiem m.in. Bernd Schuster, czy Quini.

Wszystko, co najważniejsze przyszło jednak w sezonie 1981/1982. Zespół przejął Udo Lattek, świetnie znany Simonsenowi ze wspólnej pracy w Moenchengladbach i choć zespół dość szybko zaliczył wpadkę, odpadając już na samym początku z Pucharu Króla po starciach z Atletico Madryt, w pozostałych rozgrywkach Barca spisywała się nienagannie. W La Lidze ekipa ze stolicy Katalonii radziła sobie bardzo dobrze, przez dłuższy czas przewodząc w tabeli. Tytuł przegrała jednak na własne życzenie, notując w ostatnich sześciu spotkaniach zaledwie dwa punkty i na ostatniej prostej wyprzedził ją Real Sociedad.

Inaczej było w Pucharze Zdobywców Pucharów, gdzie zespół Udo Lattka przechodził kolejne fazy, jednak nie wysilając się nadmiernie, często „przepychając” jeden z meczów, a kluczową robotę wykonując w drugim. Ostatecznie jednak dopiero Tottenham w półfinale postawił poważne warunki, remisując u siebie 1:1 w pierwszym spotkaniu. W rewanżu na Camp Nou, na początku drugiej połowy jedyny cios wyprowadził Simonsen i wprowadził swój zespół do wielkiego finału.

Tam za to rozegrał jedno z najlepszych spotkań w swojej bogatej karierze. W finale na Camp Nou naprzeciw drużyny gospodarzy stanął Standard Liege. Belgijski klub dość niespodziewanie wyszedł szybko na prowadzenie za sprawą Guya Vandersmissena i sprytnego rozegrania rzutu wolnego. Gdy Barcelona próbowała wszystkiego, by pokonać bramkarza rywali, w końcu w samej końcówce pierwszej części gry Simonsen strzelił bramkę głową po tym, jak z piłką minął się golkiper rywali i wyrównał stan spotkania. W 63 minucie Duńczyk nie czekał na gwizdek przy rzucie wolnym i szybko wrzucił w pole karne, a doskonałą okazję wykorzystał Quini, wyprowadzając Blaugranę na prowadzenie, które udało się utrzymać do samego końca i zgarnąć puchar.

Ustąpił miejsca Maradonie

Po sezonie do klubu przyszedł Diego Armando Maradona, który miał zająć jego miejsce jako jednego z dwóch obcokrajowców w drużynie (drugim był Schuster), a Duńczyk skusił się na wielką ofertę z Charlton Athletic, grającym wtedy na zapleczu angielskiej elity. Zdążył wystąpić w 16 spotkaniach, w których strzelił dziewięć bramek. Szybko jednak został wystawiony na sprzedaż, bo klub nie był w stanie wypłacać jego wysokiej pensji. Mimo zalotów wielu klubów z Anglii, czy Włoch, zdecydował się wrócić do domu i ponownie związał się z Velje.

W duńskim klubie spędził kolejne sześć lat, po których zdecydował się zakończyć karierę. Już w pierwszym sezonie doprowadził swój klub do piątego w historii mistrzostwa Danii, a wcześniej zajął jeszcze trzecie miejsce w plebiscycie Złotej Piłki, przegrywając z Michelem Platinim i Kennym Dalglishem. W kolejnych sezonach Velje nie potrafiło jednak nawiązać do walki o mistrzostwo i kończyło na dalszych lokatach.

Filmowa rola w meczu z Polską

W międzyczasie nadeszły też powroty reprezentacji Danii do wielkiej piłki i awanse na duże turnieje. Po odejściu z Barcelony Simonsen wrócił na stałe do kadry i był absolutnym liderem swojej drużyny w eliminacjach do mistrzostw Europy. Strzelił m.in. jedynego gola w meczu z Anglikami na Wembley, a to zwycięstwo znacząco przybliżyło podopiecznych Seppa Piontka do awansu.

Na samym turnieju naszego bohatera dopadł jednak ogromny pech. Tuż przed przerwą w meczu otwarcia z Francją złamał nogę i wypadł nie tylko z turnieju, ale na najbliższe pół roku z gry w piłkę.  A Duńczycy odpadli w półfinale z Hiszpanią, przegrywając po rzutach karnych. Zagrał dwa lata później w mistrzostwach świata, pierwszych w historii dla Danii. Był tam już jednak tylko rezerwowym i wszedł tylko raz z ławki w meczu z Niemcami. Po mundialu zagrał tylko jeszcze raz w meczu z Niemcami i zakończył przygodę z reprezentacją na 57 rozegranych spotkaniach.

Wcześniej był m.in. bohaterem jednego z filmów, gdy zagrał filmową rolę w meczu z Polską w ramach eliminacji do mistrzostw świata. Filmowy Jens Okking w filmie „Strzelec wyborowy” próbuje w trakcie meczu reprezentacji „upolować” z karabinu snajperskiego duńskiego piłkarza. Pierwszy strzał okazuje się niecelny, ale przy jednym z rzutów rożnych, ostatecznie trafia. Wtedy Simonsen pada na murawę bez kontaktu z rywalem, a obydwa zespołu są szczerze zmartwione. Duński piłkarz umówił się z twórcami przed meczem, że „przyaktorzy” w jednej z sytuacji, zapomniał jednak wtajemniczyć kolegów z drużyny oraz sędziego więc wszyscy byli szczerze zmartwieni, gdy przez kilka chwil nie podnosił się z murawy.

Niespełniony trener

W 1991 roku został trenerem swojego ukochanego Velje, które zanotowało fatalny start i tylko sześć punktów w pierwszych siedmiu meczach. Po przejęciu zespołu przez absolutną legendę znacząco się to jednak poprawiło i Simonsen w debiutanckim sezonie w roli trenera zanotował spadek z najwyższej ligi. Mimo tego dostał szanse i pozostał na stanowisku, jednak na zapleczu Superligaen zajął dopiero piąte miejsce i nie udało mu się wrócić do elity.

Awansował za to w kolejnym sezonie, a po świętowaniu powrotu na najwyższy szczebel, pożegnał się ze stanowiskiem, gdyż ostatnie pół roku łączył już tę funkcję z byciem selekcjonerem reprezentacji Wysp Owczych. I to właśnie w tej roli spełniał się kolejne siedem lat. Siłą rzeczy z tą kadrą nie osiągnął żadnych sukcesów, choć i tak zdarzało się zaliczać niespodzianki, takie jak remisy z Bośnią i Hercegowiną, oraz Szkocją.

W 2001 roku został z kolei selekcjonerem reprezentacji Luksemburga, ale w czasie jego trzyletniej przygody, kadra nie zdobyła ani jednego punktu w oficjalnych meczach, mało tego nie udało jej się wygrać nawet meczu towarzyskiego, a w zaledwie dwóch meczach o punkty udało im się pokonać bramkarza rywali. W 2011 roku wrócił jeszcze do piłki, zostając dyrektorem sportowym duńskiej Fredericii, a następnie tymczasowo przejmując zespół.

W 2013 rozstał się z Fredericią, wystąpił z kolei w duńskiej edycji „Tańca z Gwiazdami”.

Statystyki i osiągnięcia:

Osiągnięcia zespołowe:

Velje BK

  • 2x mistrzostwo (1971, 1984)
  • 1x Puchar Danii (1972)

Borussia Moenchengladbach

  • 3x mistrzostwo Niemiec (1975, 1976, 1977)
  • 2x Puchar UEFA (1975, 1979)
  • 1x Puchar Niemiec (1973)

FC Barcelona

  • 1x Puchar Zdobywców Pucharów (1982)
  • 1x Puchar Hiszpanii (1981)

Osiągnięcia indywidualne:

  • Złota Piłka (1977)
  • Król strzelców Pucharu Europy (1978)
  • Król strzelców Pucharu UEFA (1979)

Jak bardzo podobał Ci się ten artykuł?

Średnia ocena 5 / 5. Licznik głosów 1

Nikt jeszcze nie ocenił tego artykułu. Bądź pierwszy!

Cieszymy się, że tekst Ci się spodobał

Sprawdź nasze social media - znajdziesz tam codzienną dawkę ciekawostek.

Przykro nam, że ten tekst Ci się nie spodobał

Chcemy, aby nasze teksty były możliwie najlepsze.

Napisz, co moglibyśmy poprawić.

spot_img

Więcej tego autora

Najnowsze

„Przewodnik Kibica MLS 2024” – recenzja

Przewodnik Kibica MLS już po raz czwarty ukazał się wersji drukowanej. Postanowiliśmy go dokładnie przeczytać i sprawdzić, czy warto po niego sięgnąć.

Mário Coluna – Święta Bestia

Mozambik dał światu nie tylko świetnego Eusébio. Z tego afrykańskiego kraju pochodzi też Mário Coluna, który przez lata był motorem napędowym Benfiki i razem ze swoim sławniejszym rodakiem decydował o obliczy drużyny w jej najlepszych czasach. Obaj zapisali też piękną kartę występami w reprezentacji.

Trypolis, Londyn, Perugia, Dubaj – Jehad Muntasser i jego wszystkie ścieżki

Co łączy Arsene’a Wengera, rodzinę Kaddafich i Luciano Gaucciego? Wszystkich na swojej piłkarskiej drodze spotkał Jehad Muntasser, pierwszy człowiek ze świata arabskiego, który zagrał w klubie Premier League. Poznajcie jego historię!