Po meczu
Po wyeliminowaniu Górnika Manchester United w półfinale trafił na Real Madryt. Poziom znów był bardzo wyrównany, ale minimalnie lepsi okazali się Anglicy (1:0 u siebie i 3:3 w Madrycie). W rozgrywanym na Wembley wielkim finale Busby i jego chłopcy stanęli naprzeciw Benfiki. Po upływie 90 minut był remis 1:1. W dogrywce jednak nikt nie mógł mieć wątpliwości, która ekipa jest lepsza. United wbili trzy bramki i ostatecznie wygrali 4:1. Porażka na Stadionie Śląskim z Górnikiem była ich jedyną w tamtej edycji Pucharu Mistrzów.
W Zabrzu Kalocsay stworzył wielki zespół i natchnął ich do wielkich rzeczy. Tytułu jednak nie udało się obronić. Mistrzem został Ruch, a Górnik musiał się tym razem zadowolić trzecim miejscem. Lokalnym rywalom zrewanżowali się za to w finale Pucharu Polski. 26 czerwca pewnie pokonali chorzowian 3:0, a autorem wszystkich bramek był oczywiście Lubański.
Z nadzieją patrzono na mającą się rozpocząć jesienią kolejną pucharową kampanię. Dobrymi występami w Pucharze Europy zabrzanie rozbudzili tylko apetyty spragnionych sukcesów kibiców. W Pucharze Zdobywców Pucharów liczono na równie duże emocje i może tylko na nieco więcej szczęścia. Niestety pozostało to w sferze marzeń.
Rok 1968 nie należał do najspokojniejszych w Europie. Studenckie protesty i inwazja wojsk Układu Warszawskiego na Czechosłowację kazały z niepokojem spoglądać w przyszłość. Już wkrótce miało się okazać, że polityka po raz kolejny z butami weszła w świat sportu.
Początkowo rywalem zabrzan w pierwszej rundzie Pucharu Zdobywców Pucharów miał być turecki Altay SK. Kiedy jednak kraje Europy Zachodniej na znak protestu przeciw interwencji w Czechosłowacji zagroziły bojkotem, władze europejskiej piłki zdecydowały się przeprowadzić ponowne losowanie. Tym razem, żeby uniknąć problemów natury politycznej, postanowiono, że w pierwszej rundzie drużyny z krajów z obozu kapitalistycznego i komunistycznego będą grały między sobą.
Takie rozwiązanie było dla państw z bloku wschodniego nie do zaakceptowania. Większość z nich zgodnie wycofała swoje drużyny z rozgrywek. Nie zrobiły tego tylko Jugosławia, Rumunia i Czechosłowacja. Ci ostatni dzięki temu mogli na koniec sezonu cieszyć się z triumfu Slovana Bratysława nad Barceloną w finale Pucharu Zdobywców Pucharów. Polskie zespoły musiały poczekać na swoje kolejne europejskie występy. Szkoda, bo Górnik, Ruch czy Legia dysponowały wówczas naprawdę wartościowymi zawodnikami. Co zresztą znalazło potwierdzenie w sezonie 1969/70. Jak potoczyłyby się losy Górnika, gdyby jesienią 1968 r. przystąpił do rozgrywek?
Nie twierdzę, że zdobylibyśmy wtedy ten puchar, ale byliśmy najsilniejsi, w najlepszej formie. Mogliśmy w tamtej edycji naprawdę wiele osiągnąć. Wielka szkoda… – mówił po latach Hubert Kostka.
BARTOSZ DWERNICKI