„Juventus. Ilustrowana historia Starej Damy” – recenzja

Czas czytania: 5 m.
0
(0)

Końcówka roku 2020 r. przyniosła nam niezwykły album piłkarski. Wydawnictwo Sine Qua Non opublikowało książkę o Juventusie, którą napisali Włosi z Nowego Jorku: bracia bliźniacy Marco i Mauro La Villa. Jest to historia najbardziej utytułowanego włoskiego klubu, opowiedziana przede wszystkim za pomocą zdjęć.

Rosindo La Villa wyemigrował z południa Włoch jeszcze jako kawaler, dopiero w kanadyjskim Montrealu poznał swoją żonę Tinę. Urodziły się im najpierw dwie córki, a w 1971 r. bliźniacy – Marco i Mauro. Oni z kolei przeprowadzili się do Nowego Jorku, gdzie skończyli studia filmowe. Mimo że ich ojciec pochodził z okolic Neapolu, od zawsze był wielkim kibicem Juventusu, czym zaraził wychowywanych z dala od Włoch synów. Na początku swojej pracy zawodowej nie skupiali się na piłce nożnej, ale w końcu miłość do „Starej Damy” ich „dopadła”:

Book Sale Instagram Post 65

Życie jest pełne niespodzianek. Nigdy nie przypuszczaliśmy, że niemal dekadę spędzimy zanurzeni w biało-czarnym świecie, pochłonięci lekturą i analizą ponad 10 tysięcy artykułów oraz przeglądaniem ponad 100 tysięcy fotografii, a także tysięcy godzin archiwalnych filmów. Pomysł tego ambitnego projektu narodził się, kiedy nasz ojciec Rosindo, wielki fan Juventusu, zmarł w 2001 roku w wieku 63 lat. Chcieliśmy oddać hołd jego życiu, a jako filmowcom i kibicom Juve w jednym wydawało nam się naturalne, że musimy nakręcić film o Juventusie. (s. 13)

W ten sposób powstał film „Biało-czarne pasy. Historia Juventusu” (2013), jednak okazało się, że wykorzystano tylko niewielką część z materiału zebranego przez braci La Villa. Trzy lata później ukazał się więc we włoskiej wersji językowej (film posiada wersję angielską i włoską) album o historii Starej Damy. Na potrzeby polskiego wydania z 2020 r. przetłumaczył go Marcin Nowomiejski.

„Juventus. Ilustrowana historia Starej Damy” to przede wszystkim album, swego rodzaju rarytas wydawniczy, coś innego niż pozycja opisująca historię klubu w tradycyjny sposób. Mimo 384 stron, tekstu znajdziemy tam bardzo mało i jeśli ktoś chciałby poznać dzieje Juventusu, odsyłam do innej książki wydawnictwa SQN: Adam Digby „Juventus. Historia w biało-czarnych barwach”. Zresztą podobne zastrzeżenie we wstępie robi Marcin Nowomiejski, który tłumaczył obie książki.

ZOBACZ TEŻ NASZE INNE RECENZJE:

W przypadku „Ilustrowanej historii Starej Damy” mamy więc do czynienia z dziełem skupiającym się przede wszystkim na obrazie, gdzie tekst jest tylko dodatkiem. Oczywiście znajdziemy trochę wiadomości na temat historii klubu, trzeba to jednak traktować bardziej jako uzupełnienie tradycyjnych książek o „Starej Damie”. Zresztą nawet ta mocno okrojona wersja historii Juve w albumie Marco i Mauro La Villów przedstawia ich bardzo subiektywne spojrzenie, ponieważ jest to bardziej historia rodu Agnellich niż Juventusu. Na samym początku znajdziemy drzewo genealogiczne rodu, a narracja właściwie zaczyna się od lat dwudziestych XX wieku, kiedy to Edoardo Agnelli został prezydentem klubu.

W dalszej części książki czytamy sagę tej rodziny i jej wpływu na klub z Turynu. Znajdziemy fragmenty dość poruszające, ale są to zazwyczaj odniesienia do ważnych wydarzeń z życia Agnellich, nie klubu w sensie ścisłym:

Los jednak czaił się za rogiem. Czternastego lipca 1935 roku rodzinna Agnellich kończy właśnie letni urlop w Forte dei Marmi i szykuje się do powrotu do Villar Perosa, gdzie wkrótce przyjedzie również pierwsza drużyna, by świętować dopiero co zdobyte scudetto. Edoardo wsiada do niewielkiego hydroplanu, podczas gdy reszta rodziny wraca samochodem i pociągiem. Gianni, który już nie może doczekać się chwili, kiedy będzie miał całą drużynę bianconerich tylko dla siebie, udaje się do portu w Genui, gdzie czeka na przybycie ojca. Czeka, czeka, ale ten się nie pojawia.

W końcu hydroplan bezpiecznie woduje, ale podczas podpływania do brzegu, dokładnie w momencie, kiedy Edoardo podnosi się, by zejść z pokładu, maszyna uderza pływakiem w dryfującą kłodę. Ojciec Gianniego wpada pod wciąż pracujące śmigło i już nigdy nie wraca do domu. Zamiast wielkiego święta Juventusu w Turynie odbywa się pogrzeb jego patrona. (s. 44)

Giovanni „Adwokat” Agnelli to jedna z najważniejszych postaci w historii „Starej Damy” i z pewnością twórca potęgi tego klubu. Jego życie prywatne było jednak naznaczone tragediami – wyżej cytat dotyczący śmierci ojca, natomiast jego jedyny syn Edoardo (nazwany na cześć dziadka) całe życie pakował się w kłopoty, aż wreszcie w wieku 46 lat popełnił samobójstwo. Mimo niewielkiej ilości treści, znajdziemy też relację z tego smutnego wydarzenia. Poza tym wywiady z Andreą Agnellim i Johnem Elkannem, wstępniak Lapo Elkanna (trzecie i czwarte pokolenie właścicieli Juventusu), obszerne relacje z wydarzeń w Villar Perosa, górskiej rezydencji Agnellich – nie ulega wątpliwości, że bracia La Villa zaserwowali nam bardziej sagę rodu Agnellich i ich związków z Juventusem, niż samego Juventusu.

Autorzy prezentują też dość subiektywne spojrzenie na pewne historyczne wydarzenia. Tak jak w Polsce kibice Legii Warszawa wliczają do dorobku swojego klubu mistrzostwo z 1993 r. (zabrane przy zielonym stoliku przez PZPN), tak też Marco i Mauro La Villa, może nie wprost, ale skłaniają się do wersji, że tytuły z 2005 r. i 2006 r. powinny zostać „Starej Damie” policzone:

Nadszedł czas odkupienia win: dzięki nieustępliwości Moggiego zostają upublicznione tajemnicze zapisy rozmów telefonicznych, utrzymane w tajemnicy w 2006 roku. Zostaje wszczęte nowe śledztwo, nazwane „Calciopoli bis”, na koniec którego prokurator federalny Stefano Palazzi oświadcza, że w 2006 roku Inter popełnił przestępstwo sportowe, pogwałcając zapisy artykułu 6 kodeksu sportowego. Są na to twarde dowody: zapisy rozmów między przedstawicielami mediolańskiego klubu a osobami wyznaczającymi obsady sędziowskie na mecze. Jako że wszyscy są równi wobec prawa, powinno oznaczać to automatyczną degradację Interu do Serie B. Sąd jednak nie wydaje wyroku skazującego z uwagi na fakt, że od popełnienia przestępstwa minęło już ponad pięć lat, w związku z czym sprawa uległa formalnemu przedawnieniu. (s. 247)

Nie będę udawał, że znam jakoś bardzo szczegółowo historię Calciopioli, ale wrażenie płynące z lektury książki jest ewidentne: Juventus w 2006 r. został skrzywdzony. Poza tym, wliczając te dwa zabrane tytuły mistrzowskie, zdobycie trzeciej gwiazdy (czyli mistrzostwa Włoch numer 30) przypadałoby akurat na rok 2012. Był to pierwszy rok funkcjonowania nowego Juventus Stadium i ostatni sezon w biało-czarnych barwach wielkiego Alessandro Del Piero – świetny moment na historyczny sukces.

Ciekawe, że na żadnym ze zdjęć (nie licząc miniaturki drużynowej na końcu książki) nie znalazł się Zbigniew Boniek, który przecież odegrał dość istotną rolę w historii Juventusu. Wojciecha Szczęsnego znajdziemy bez problemu. Aby nie pisać, że „Juventus. Ilustrowana historia Starej Damy” to tylko zbiór ładnych obrazków i laurka w stronę Agnellich, trzeba dodać, że na końcu znajdują się składy i komplet wyników ligowych wszystkich mistrzowskich ekip w historii.

Album „Juventus. Ilustrowana historia Starej Damy” to pozycja skierowana przede wszystkim do zagorzałych kibiców Juventusu, którzy chcieliby mieć w swoich kibicowskich zbiorach coś unikalnego. Ten album to taki właśnie kolekcjonerski okaz, poza tym jest po prostu piękny pod względem wydawniczym. Osoby świetnie znające historię „Starej Damy” mogą dzięki niemu spojrzeć na nią pod jeszcze innym kątem.

NASZA OCENA: 7/10

Każdy prawdziwy kibic Juventusu powinien mieć tę książkę na półce. A pozostali? Również zachęcam – historia opowiedziana obrazem może być równie ciekawa, jak ta opisana słowem. Nawet jeśli można odnieść wrażenie, że mamy do czynienia bardziej z historią Agnellich niż Juventusu.

BARTOSZ BOLESŁAWSKI

Nasz partner Sendsport przygotował dla Was zniżki! Książka Juventus. Ilustrowana historia Starej Damy oraz wiele innych tytułów taniej o co najmniej 10%.

Jak bardzo podobał Ci się ten artykuł?

Średnia ocena 0 / 5. Licznik głosów 0

Nikt jeszcze nie ocenił tego artykułu. Bądź pierwszy!

Cieszymy się, że tekst Ci się spodobał

Sprawdź nasze social media - znajdziesz tam codzienną dawkę ciekawostek.

Przykro nam, że ten tekst Ci się nie spodobał

Chcemy, aby nasze teksty były możliwie najlepsze.

Napisz, co moglibyśmy poprawić.

Bartosz Bolesławski
Bartosz Bolesławski
Psychofan i zaoczny bramkarz KS Włókniarz Rakszawa. Miłośnik niesamowitych historii futbolowych, jak mistrzostwo Europy Greków w 2004 r. Zwolennik tezy, że piłka nożna to najpoważniejsza spośród tych niepoważnych rzeczy na świecie.

Więcej tego autora

Najnowsze

Remanent 5. Pole karne z bliska.

Jerzy Chromik powraca z piątą częścią Remanentu, w którym przenosi czytelników na stadiony z lat 80. i 90. Wówczas autor obserwował zmagania drużyn eksportowych,...

Jakie witaminy i minerały są ważne dla biegaczy?

Bieganie to nie tylko pasjonująca forma aktywności, ale także sposób na zadbanie o zdrowie i kondycję. Odpowiednia dieta, bogata w witaminy i minerały, może...

Przełamanie w starciu z liderem – wizyta na meczu OPTeam Energia Polska Resovia – Weegree AZS Politechnika Opolska

Koszykarze OPTeam Energia Polska Resovii w meczu 9. kolejki Bank Pekao 1. Ligi podejmowali Weegree AZS Politechnikę Opolską. Spotkanie rozegrane zostało w przeddzień Święta...